Gdziekolwiek na świecie byśmy nie pojechali, wszędzie są świątynie. W każdym miejscu, w każdej kulturze, w każdej religii i w każdym czasie. Najpiękniejsze, najwspanialsze budynki to świątynie. Ludzie zawsze wiedzieli, że to co najwspanialsze, najpiękniejsze należy się Bogu.

Dziś też jest podobnie, tylko Bóg się zmienił dla wielu. Dziś dla wielu Bogiem jest pieniądz, a jego świątynie to banki i centra handlowe.

Wiele świątyń stoi dziś pustych. Smutne jest to, że na Wschodzie wiele świątyń zamieniono na kina, muzea i magazyny, wiele innych wysadzono czy rozebrano, tak jak stało się to w pobliskiej twierdzy Modlin, czy w Zegrzu, bo próbowano zbudować świat bez Boga.

Jeszcze smutniejsze jest to, co stało się na Zachodzie, gdzie wiele kościołów zamknięto, albo nawet sprzedano, bo nie było komu do nich chodzić.

Może ktoś powiedzieć, że nas to nie dotyczy, u nas przecież Kościoły nie są puste. Dużo nowych kościołów powstaje, chociażby we wspominanej przed chwilą twierdzy Modlin. Nasz kościół też konsekrowano bardzo dawno temu. Czy aby na pewno tak jest?

Kiedyś budowano świątynie z różnych powodów. Pewnie większość z pobożności, z miłości do Pana Boga. Ale często też zdarzało się, że jakieś miasta rywalizowały ze sobą, które z nich zbuduje większą, piękniejszą i bogatszą katedrę. I niewiele to wtedy miało wspólnego z miłością do Boga, ale raczej z ludzką ambicją i pychą.

Czy dziś nie jest podobnie? Czy zawsze przychodzimy do kościoła po to, aby się modlić. Czy przypadkiem nie po to, aby się samemu pokazać, albo pooglądać innych, albo żeby mieć z kim, albo o kim pogadać.