Czy znajdzie się w tej świątyni ktoś, kto powie: nie jest mi potrzebne miłosierdzie Boże?! Wszyscy potrzebujemy Bożej miłości; i starzy i młodzi, i biedni i bogaci, żyjący w łasce i grzesznicy. Bez Bożego miłosierdzia nie jesteśmy w stanie nic zrobić, powiedzieć a nawet pomyśleć. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego św. Siostra Faustyna Kowalska, która mając zaledwie 7 lat usłyszała po raz pierwszy wewnętrzny głos, zachęcający ją do życia oddanego wyłącznie Panu Bogu.
Swoje miejsce znalazła z Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Tam usłyszała od Pana Jezusa słowa: „Tu Cię wezwałem a nie gdzie indziej i przygotowałem wiele łask dla Ciebie”. Na polecenie Jezusa, św. Faustyna zapisywała kierowane do Niej Pana w „Dzienniczku”. Wszystko po to, aby świat ufał i poznawał Boże miłosierdzie, jakie On ma dla nas wszystkich. Św. Faustyna miała łaskę widzieć Jezusa w różnych postaciach; odkrywał swą boleść męki, biczowania, cierniem koronowania i krzyża. Faustyna doświadczała bólu fizycznego, niewidzialnych stygmatów i kolców korony cierniowej. Posiadała zdolność cierpienia zastępczego, np. za kobiety zabijające nienarodzone dzieci. Potrafiła przenikać myśli i przeżycia innych osób. Wielokrotnie przewidywała przyszłe wydarzenia. Była uwolniona od pokus przeciw czystości. Obcowała z duszami czyścowymi, a także z szatanami: W swoim dzienniczku między innymi tak pisze „Wyznał mi szatan, że jestem przedmiotem jego nienawiści. Powiedział, że >Tysiąc dusz mniej mi robi szkody aniżeli ty, kiedy mówisz o miłosierdziu wielkim Wszechmocnego. Najwięksi grzesznicy nabierają ufności i wracają do Boga , a ja – mówi zły duch- tracę wszystko, ale nadto mnie samego prześladujesz tym niezgłębionym miłosierdziem Wszechmocnego”. „Jak strasznie szatan nienawidzi miłosierdzia Bożego. Jest to dla niego największą męką, jak się sprzeciwia całemu temu dziełu” A dzieło jest wielkie: obejmuje niebo i ziemię, czyściec i piekło! „Dziś byłam w przepaściach piekła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaj mąk, które widziałam; I-ą męką, która stanowi piekło jest utrata Boga; II-ie ustawiczny wyrzut sumienia; III-cie nigdy się już ten los nie zmieni; IV-ta męka jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; V-ta męka jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; VI-ta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana; VII-a męka jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk. Są męki dla dusz poszczególne, które są mękami zmysłów: każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej.... Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest.... Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Zapewne wiele razy w swoim życiu wyrzekałeś się: grzechu, wszystkiego co do zła prowadzi i szatana, który jest głównym sprawcą grzechu. Czy czynisz jednak w swoim życiu cokolwiek, by nie dać się zniewolić złu? Zapewne wiele razy w swoim życiu wyznawałeś już: wierzę w Boga, Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego, Kościół, Świętych, życie wieczne..... Ale... czy podejmujesz codziennie wysiłek by Twoja wiara była głębsza, bardziej świadoma, by z każdym dniem przybliżac się do Boga, a tym samy do zbawienia? Zapewne wiele spraw mamy sobie do „wyrzucenia”! Dlatego dobry, kochający nas Bóg przed naszymi oczami stawia obraz z podpisem „Jezu ufam Tobie”. I pragnie zbliżać się z każdym dniem do nas, błogosławiąc i wskazując na kochające nas serce swoje, pełne miłości