Niewielu ludzi wchodzi na drogę doskonalenia swej miłości, niewielu zatem dochodzi do pełni dojrzałości. A przecież jest to jedyna droga do pełni człowieczeństwa. Paweł dostrzegł tę drogę: „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce" (1 Kor 13,11). Droga męskiej dojrzałości to droga doskonalenia miłości, to droga opanowania siebie, dysponowania sobą, pełnej odpowiedzialności za każde słowo, gest, czyn, odpowiedzialności za siebie i za innych.


Miłość ma wiele cech, to przecież zespół doskonałości. Jej dojrzałość zawarta jest w opanowaniu wszelkich umiejętności, jakich wymaga życie. Paweł dostrzega jej piękno. Bóg pozwolił mu wyjść z infantylizmu, pokonać to, co dziecięce i ukształtować w sobie serce dojrzałego mężczyzny. Serce wielkie, serce bogate, serce kochające.
Chrześcijaństwo to droga do najwyższej dojrzałości, to droga dla odważnych mężczyzn, którzy chcą zrealizować Boży ideał mężczyzny i ukształtować serce męską miłością. To droga mądrych kobiet, które chcą zrealizować Boży ideał kobiety i wypełnić serce dojrzałą miłością. Dopiero taki mężczyzna i taka kobieta potrafią zmienić życie w hymn miłości, tak jak to uczynił św. Paweł.
Jeżeli szukamy w życiu szczęścia, to nie wolno nam poprzestać na przeciętności, ona bowiem jest śmiercią miłości. Często wracajmy do hymnu miłości św. Pawła i uczyńmy wszystko, by „wyzbyć się tego, co dziecięce" i osiągnąć pełnię dojrzałości