Mamy odnaleźć siebie i odpowiedź na nasze tęsknoty, pytania, co mamy czynić, aby być w niebie?: Odpowiedź jest prosta: mamy kochać bliźnich, Boga, być uczciwi, życzliwi, hojni, wrażliwi, dobrzy, troskliwi, szczerzy, łaskawi, obowiązkowi. Nie tylko w życiu prywatnym, ale i zawodowym, społecznym. Mamy być wierni temu co robimy, co należy do naszych obowiązków. Tym kim jesteśmy mamy być całym sercem: w duchu miłości i służby drugiemu.
To ważne w czasach, gdzie bardzo często mówimy, że nie mamy czasu na nic, bo wszystko zajmuje nam praca. I to też droga adwentowa, gdzie mamy dokonać poprawy serca, chęci, intencji, działania, relacji z innymi. Bo właśnie dziś słyszymy, że poprawę świata należy zaczynać od siebie, choć pokusa jest zawsze taka, żeby zaczynać od innych. Każdy z nas musi sobie postawić pytanie: Co mam czynić? Kim jestem (zawód, powołanie, funkcja) i co mam poprawić w moim życiu, by być lepszym. By nie krzywdzić innych. Bo w drodze do nieba szukamy nadzwyczajnych działań, a okazuje się, że mamy okazać się uczciwymi w tym co robimy. I pełnymi troski o bliźnich – nie tylko na święta na chwilę i na niektórych. Dziś Ewangelia przypomina temat etyki zawodowej, by to co robię robić tak jak trzeba, uczciwie. Świat byłby piękniejszy, gdyby ludzie sobie nie szkodzili i nie byli interesowni, chciwi kosztem innych. Mamy temat jakby na czasie, gdy mówi się o korupcji, lenistwie i kręceniu czegoś na lewo. I dzisiaj temat sprawiedliwości społecznej, że gdyby nie egoizm, zachłanność, obojętność jednych, inni też dostrzegliby piękno życia i troskę Boga. Na te Święta trochę się to zmienia, wielcy pamiętają o małych, darczyńcy, dobroczyńcy, sponsorzy, dary, prezenty, ale to nieraz za mało, nieproporcjonalnie do możliwości i za krótko. I świąteczny czar mówimy, szybko co roku mija. 3 Niedziela Adwentu Pan jest blisko.