Dziwnie się zachowują uczniowie, gdy nie rozumieją słów Jezusa i boją się pytać. Potrzeba nieustannego zaufania, by nie mieć blokad wobec tego, któremu powinniśmy ufać. A jeśli nie potrafimy Jezusowi zaufać, to komu zaufamy? Może problem wzajemnej ludzkiej nieufności, aż po drastyczne przejawy nienawiści i trwające wojny, ma również swoje korzenie, w braku zaufania Jezusowi?
Jezus z uczniami przychodzi do Kafarnaum i są razem w domu. Piękny klimat na podsumowanie dnia, czyli tego, co wydarzało się podczas spotkania i w czasie rozmów w drodze. To wszystko dokonuje się dzięki prowadzeniu przez Jezusa.
Niezrozumiałe jest milczenie uczniów, może nawet nie dlatego, że posprzeczali się o pierwsze miejsca, ale dlatego, że nie uwzględnili poznania Jezusa i tego, że On zna sprawy i tajemnice ludzkiego serca, zanim je człowiek wyjawi. To wciąż świadczy o tym, jak uczniowie są jeszcze w tym momencie daleko od znajomości swojego Pana, za którym idą, jakby nie poznali Jego działania mimo, że przebywali z Nim dzień i noc od trzech lat.
Jakie jest moje podejście w podsumowaniu dnia z Jezusem, choćby w rachunku sumienia? Czy uwzględniam tylko to, co ja Jezusowi chcę przedstawić, czy liczę się z wiedzą o moim życiu jaką posiada Jezus, Pan ludzkich serc?