Jesteśmy nie z tego świata – jesteśmy dziećmi wieczności, zdążamy przez ziemię do domu Ojca. Nie możemy się tu instalować, przeznaczeni do życia wiecznego, naszym kresem nie jest grób. Słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii nie pozostawiają wątpliwości, o jakie życie chodzi Zbawicielowi, skoro daje nam taki pokarm: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Życie daje Bóg – rodzice je tylko przekazują – ale życie, które podtrzymuje ten Chleb, jest życiem Boga. Mieć takie życie – to mieć Boga, mieć Jego Życie w sobie, wtedy możliwe jest to, co jest najtrudniejsze: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1, 16). Być świętym – to mieć w sobie Świętego. „Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”. Święty świętością Boga, żyjący życiem Bożym, kochający miłością Boga, mądry mądrością Boga. Do takiej mądrości zaprasza nas pierwsze czytanie.
Nowe życie z mocy pokarmu ewangelicznego zmienia nie tylko relacje do Boga, rzeczywiście stającego się Ojcem, którego wolę chcemy pełnić, Jemu za wszystko dziękować – ponieważ wszystko dzieje się dla naszego zbawienia: „Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
Zmienia także nasz stosunek do drugiego człowieka – staje się on nam bratem, mówimy przecież „Ojcze nasz”. Jesteśmy rodzeństwem, krewnymi w Krwi Jezusa Chrystusa, naszego Brata Pierworodnego. Potrzeba nam tej więzi, która się rodzi z Ducha Świętego: „Napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach”.