„Jestem mężczyzną, mam czterdzieści parę lat. Moje życie miało różne kolory. Było w nim wiele pięknych i złych rzeczy, ale chcę powiedzieć, że od kiedy przeżyłem nawrócenie moje życie zmieniło się radykalnie na lepsze. Jestem zupełnie innym człowiekiem.

I chcę powiedzieć tym wszystkim, którzy mnie teraz słuchają, że najważniejsza dla mnie jest Eucharystia wraz z przyjęciem komunii świętej i sakrament pokuty, który oczyszcza. Nie ma w życiu człowieka nic ważniejszego. Z Chrystusem w sercu można przeżyć najtrudniejsze chwile życia, można udźwignąć każdy krzyż, jaki na nas spadnie, ale trzeba się trzymać bardzo blisko Chrystusa w Eucharystii, trzeba Go wciąż, nieustannie przyjmować, aby stawić czoła trudnym sytuacjom w życiu”.
Myślę, że do tego samego przekonuje nas dziś Chrystus w Ewangelii mówiąc: „...ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki. Chlebem, który ja dam jest moje ciało za życie świata”.
Tak, trzeba dziś na nowo zawierzyć Chrystusowi i jego słowom! Trzeba nam na nowo odkryć piękno Eucharystii i jej moc. Św. Jan Vianney o Eucharystii powiedział pięknie i mądrze: „...gdybyśmy do końca poznali tajemnicę Eucharystii i kapłaństwa to trzeba by nam umrzeć. Umrzeć nie ze strachu, ale z zachwytu”.
Czy my ludzie dwudziestego pierwszego wieku potrafimy się zachwycić tajemnicą Eucharystii, tą sprawowaną w naszych kościołach parafialnych rozsianych po polskiej ziemi? Jakaż garstka ludzi na codziennej Mszy świętej tej w w niedzielę?
Odkryć na nowo tajemnicę Eucharystii, która przemienia do głębi, tak jak tego mężczyznę, który odkrył jej wartość, moc i radość ze spotkania z Chrystusem! To jest zadanie, które stoi przed każdym z nas osobiście, indywidualnie. Tego nie da się zrobić zbiorowo!