Człowiek otrzymał bardzo cenne dary od Boga, dary które wspaniale pomagają w życiu. Takim darem jest możliwość kochania. My potrafimy kochać! Wydaje się to dla nas takie oczywiste, a może nawet banalne. Skoro tak jest, że pragnienie dania miłości, a także otrzymania jest w nas tak mocno obecne, to czemu nasza radość jest taka niepełna – niedojrzała, czemu nasze drogi życia są takie kręte i często prowadzą na manowce, czemu setki razy usłyszymy od bliskich słowa: „życie ciągle pod górkę”?

W dzisiejszej Ewangelii Jezus Chrystus wychodzi do nas z propozycja, która może naszemu życiu nadać właściwy sens. Przychodzi do nas i daje nam niemalże gotową receptę na życie. Jako kochający nas Przyjaciel daje nam radę, plan, propozycję ze swojej strony. Tak mówi: „Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości”. Słowa te są tak jasne, że jesteśmy w stanie je pojąć i „przetrawić” bardzo szybko. Z wypełnieniem jednak polecenia Chrystusa mamy dość często ogromne problemy. Każdy z nas wie, że przez samo przeczytanie recepty nie będzie zdrowy. Nie będziemy czuli pełnej radości, o której mowa w Ewangelii, jeżeli nie zastosujemy lekarstwa.

Cóż więc jest owym lekarstwem? Ofiarując nam swoją przyjaźń, swoją miłość, Jezus pragnie byśmy kochali siebie wzajemnie na Jego wzór. Mamy miłować drugiego człowieka dokładnie tak, jak umiłował nas sam Jezus Chrystus. Oto lekarstwo!